wtorek, 18 grudnia 2012

Mario Vargas Llosa"Ciotka Julia i skryba"

Kilka dni temu skończyłam czytać Llossa "Ciotka Julia i skryba", książka jest zaskakująca, niby wszystko normalnie ciągnie się główny wątek, później zaczyna inny, a później jeszcze inny, i jeszcze inny, a w międzyczasie oczywiście kontynuowany jest ten główny i żaden oboczny się nie rozwija i nie jest kończony... i nagle do mnie dociera, że te watki to są opowieści radiowe jednego z głównych bohaterów, który je tworzy i można by pomyśleć, powiem więcej ja sama pomyślałabym, że podobny zabieg i konstrukcja książki będzie męcząca i rozpraszająca, zwłaszcza, że te opowieści są zupełnie nie powiązane z wątkiem gównym i żeby było śmieszniej często nierozwikłane... Gdy to do mnie dotarło, tak bardzo zaczęłam się śmiać, bo przypomniało mi się jeszcze jedno opowiadanie Marka Twaina, który ma w swoim dorobku historię, w której rozkręca wątek, a intrygę doprowadza na skraj wytrzymałości nerwowej czytelnika i w kulminacyjnym momencie, w którym to ma się rozstrzygnąć wszystko, autor przyznaje, że zabrnął tak bardzo w swej historii, że sam nie wie jak ją rozstrzygnąć i zakończyć i tak zostawia mnie i wszystkich swoich czytelników, na pastwę pustych stron i niedopowiedzianej historii. Llosa nie męczy czytelnika, a wręcz przeciwnie, tymi opowiadaniami krótkimi, odrywa nas od głównej opowieści, po czym z przyjemnością wracamy do ciotki Julii i skryby, oraz ich przyjaciół. Po przeczytaniu zerknęłam na notkę o autorze, którą odnalazłam w necie, okazuje się, że oprócz tego, że jest to Noblista, to jeszcze jego twórczość ma silne wątki autobiograficzne, co dodaje całej opowieści mnóstwa pikanterii, bo to on jest tym skrybą, który miał romans z własną ciotką (nie krwi), a później, ale o tym to przeczytajcie już sami, bo naprawdę warto:-)

7 komentarzy:

  1. ZAGLĄDAM, WIDZISZ ????? Llosa mi nie wchodzi. Tzn. ostatnio, około 15 lat temu, jakoś nie dałam rady i od tej pory już nie próbowałam. Gusta mam chyba coraz bardziej prostackie, ale co się dziwić, z artysty - chłopem zostałam, tylko się cieszę, że pańszczyzny już nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzę, widzę, widzę też, że od maili odwykłaś, ja jego na razie tylko jedną książkę czytałam więc trudno powiedzieć, czy podobałoby mi się wszystko, ale na pewno jeszcze na coś jego się skuszę, a Ciotka Julia i... jest naprawdę dobra. Notkę byś o sobie zrobiła, myślę, że nie jedna osoba byłaby zadziwiona:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, przyjmij ode mnie nominację do Liebster Blog Award.
    Pytania znajdziesz na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj kochana !Fajny blog ,tyle ciekawych rzeczy tutaj prezentujesz ,a i gustu i stylu Tobie nie brakuje ale tak rzadko szkoda ! ale póki co jestem Twoją fanką

    OdpowiedzUsuń